Ukradł pieniądze z kasetki stacji paliw i zniszczył przypadkowy samochód. Zduńskowolanin usłyszał zarzuty
23-latek w nocy przyjechał rowerem na stację paliw. Podczas płacenia za zakupy, dokonał zuchwałej kradzieży. Wyciągnął z kasetki sklepu 60 złotych i wybiegł. Gdy zaczął uciekać rowerem, został ujęty przez pracownika. W tym czasie na stację wjechali policjanci, którzy zatrzymali złodzieja.
Po północy, w niedzielę 18 maja 2025 roku, policjanci pełnili służbę w rejonie jednej ze stacji paliw w Zduńskiej Woli. Gdy zauważyli szamotaninę dwóch mężczyzn przed jej budynkiem, natychmiast zareagowali. Jak wynikało z relacji pracownika stacji, drugi z mężczyzn został ujęty, ponieważ dokonał zuchwałej kradzieży. W czasie płacenia za zakupy, przechylił się przez ladę i ukradł z kasetki 60 złotych. Pracownik stacji natychmiast próbował go zatrzymać. Złodziej wsiadł na rower i chciał uciec, ale pracownik dobiegł i w chwili ujęcia złodzieja, ten wywrócił się razem z rowerem. Policjanci zatrzymali 23-latka, który jak się okazało miał prawie promil alkoholu w organizmie. Tego samego dnia 23-letni zduńskowolanin usłyszał zarzuty dokonania kradzieży szczególnie zuchwałej, za którą grozi kara do 8 lat pozbawienia wolności Dokonał tego w czasie tak zwanej recydywy więc grozi mu większy wymiar kary. Po wykonanych z nim czynnościach został zwolniony.
Następnego dnia, po godzinie 1.00, dyżurny zduńskowolskiej jednostki otrzymał zgłoszenie, że na skrzyżowaniu ulic Północnej i Wiślanej, ktoś demoluje samochód. Policjanci na miejscu zastali agresora. Gdy zobaczył patrol, zaczął uciekać, jednak już po chwili był w rękach mundurowych. Okazało się, że to 23-latek, który dzień wcześniej dostał zarzuty za zuchwałą kradzież. Tym razem okazał się jeszcze bardziej pijany bo miał prawie 1,5 promila alkoholu organizmie. Policjantom tłumaczył, że idąc ulicą Wiślaną, łapał za klamki kilku samochodów i jeden z nich marki BMW był otwarty. Wsiadł więc do środka i sprawdzał co jest w samochodzie cennego. Oświadczył, że nie znalazł tam nic wartościowego, dlatego postanowił uszkodzić samochód. Właściciel BMW w złożonym policjantom zawiadomieniu podał, że straty są w kwocie 14500 złotych.
Za ten czyn grozi mężczyźnie kara do 5 lat pozbawienia wolności, przy czym sprawca działał w warunkach recydywy, dlatego grozi mu zwiększony wymiar kary.
Prokurator oddał 23–latka pod policyjny dozór. O jego dalszym losie zadecyduje sąd.
mlodszy aspirant Katarzyna Biniaszczyk